20 lutego 2016, godz. 18.00
PAPUA, czyli goło i wesoło
Beata i Janusz Jaworscy

Papua to nasza czwarta z rzędu podróż do Indonezji. Każda z naszych indonezyjskich wypraw była skierowana w inny rejon tego wspaniałego i różnorodnego państwa. Tym razem zostaliśmy zauroczeni, ale też zaskoczeni ogromną odrębnością tego regionu, od pozostałych części Indonezji. Zdumiały nas dużo wyższe ceny i odrębność religijna (Papua to w większości enklawa chrześcijańska), muzyka, nieznane nam wcześniej zwyczaje, różnorodność krajobrazu, a na koniec całkowita nieprzewidywalność podróży związanej z prawie nieistniejącym ruchem turystycznym. Trudno, ale i ciekawie jest podróżować, gdy w związku z brakiem dróg lądowych trzeba korzystać z samolotów i promów, których rozkład zmienia się w zależności od nieznanych nam przyczyn. W związku z tym plan podróży trzeba układać i modyfikować na bieżąco. W ciągu 3 tygodni, które spędziliśmy w 2015 r., korzystaliśmy z 10 przelotów, co oznacza, że dla naszej 5-tki, Janusz musiał zakupić 50 biletów.

Czy było więc warto? Po stokroć tak! Choć nie udało nam się dotrzeć wszędzie gdzie chcieliśmy, to pozostał w nas poza cudownymi wspomnieniami niedosyt i głód indonezyjskiej przygody, który myślę, że jeszcze nie raz popchnie nas w te strony.