Roztocze u progu lata (2005)

Witajcie
Oto kilka słów o wyjeździe Jaremy Junior na Roztocze w długi weekend.

Mieszkaliśmy na agro w Krasnobrodzie. Agro posiadało sympatyczne ogrodzone podwórko z huśtawkami, stołami i ławami oraz zadaszeniem jak również miejscem na ognisko. Dzieciaki mogły więc bezpiecznie hasać od rana do wieczora. Za płotem znajduje się zalew, z którego najefektywniej korzystały również nasze dzieci pławiąc się do woli dla ochłody.

Roztocze to wspaniałe lasy poprzecinane strumyczkami i rzeczkami, na któych gdzieniegdzie utworzono zalewy i stawy. Dlatego tym razem zabytki architektury oddały pola przyrodzie. Dzieci dzielnie maszerowały ścieżką dydaktyczną Roztoczańskiego Parku Narodowego do Stawu Echo koło Zwierzyńca, wdrapały się do Kaplicy Św. Rocha w Krasnobrodzie, oraz w Rezerwacie nad Tanwią (Szlak szumów). Las i woda łagodziły upał, a możliwość kąpieli po dotarciu do celu dodawała sił.

Wieczorami tradycyjnie ogniskowaliśmy, wykorzystując fakt, iż komary cięły tylko przez ok. 1 godzinę. Tuż obok słychac było rechot i kumkanie żab z pobliskiego stawu. Z uwagi na piękną pogodę, całe dnie spędzaliśmy poza domem i nawet posiłki jedliśmy na powietrzu przy akompaniamencie śpiewu ptaków. Obejrzeliśmy kilka obiektów zabytkowych: kościół na wodzie w Zwierzyńcu i budynki słynnego browaru. W Krasnobrodzie wart uwagi jest kosciół oraz kaplica na wodzie z cudownym źródłem. W drodze powrotnej zawitaliśmy do Zamościa, który powoli acz systematycznie jest restaurowany.

Roztocze staje się coraz popularniejsze, szczególnie dla turystyki rowerowej. W Krasnobrodzie i okolicznych miejscowościach powstało duzo agroturystyki, więc z noclegiem nie ma kłopotów. Podróż nie jest uciążliwa, pomijając możliwe korki w Garwolinie i Rykach (my ich nie doświadczyliśmy), jedzie się szybko i bez problemów.

W wyjeździe udział wzięło 5 rodzin łącznie 18 osób w tym 10 dorosłych i 8 dzieci. "Roztocze u progu lata" 26-29 maja 2005.
Pozdrówka
Radek